Wprowadziły mnie dwie kobiety, na sobie miałam jakieś białe szmaty, a ręce telepały mi się jak prawdziwemu alkoholikowi. Nagle usłyszałam za sobą rozpaczliwy płacz mamy, a kiedy się odwróciłam, ujrzałam ją w objęciach kolejnego kochanka. Nie wiedziałam nawet który to, już dawno przestałam ich liczyć. Wreszcie weszłam do jakiegoś pomieszczenia, gdzie siedziała grupka zmarnowanych ludzi. 'Posadźcie ją tutaj' - rzucił jakiś facet, który wydawał się z nich wszystkich najbardziej normalny. Widziałam tylko, jak każdy patrzy na mnie z politowaniem - może to przez wiek, a może po prostu współczuli mi, że teraz należę do ich chujowego świata. Dwie kobiety wyszły, a ja siedziałam kompletnie zdezorientowana, w myślach marząc o łyku wódki. To zdecydowanie ten obraz, którego nigdy nie zapomnę./pepsiak
|