Uważała, że był dla niej za dobry. Za bardzo idealny. Potrafił się poświecić do wszystkiego i w każdej sytuacji, byle tylko jej było dobrze. Doceniała to, ale twierdziła, że robi za dużo; że jej się nie należy. Ale on ciągle starał się jej dogodzić. Dziewczyna chciała zwrócić mu uwagę żeby już przestał. Zdradziła go, a gdy on się o tym dowiedział doszedł do wniosku, że jedyną rzeczą, która teraz się jej należy to cierpienie. Chciał umrzeć. Wziął nóż i poszedł w kierunku drzewa, pod którym odbywały się ich spotkania. Podbiegła do niego żeby tego nie robił, ale na nic . Jej cholerna zagrywka nie pozwalała mu zmienić decyzji. Starał się być dla niej najlepszy, starał się, żeby niczego jej nie brakowało, żeby była szczęśliwa, ale nie doceniła tego. Miała za dużo, za dobrze z nim jej było. Ich miłość wypaliła się w momencie, kiedy on wbił sobie nóż w brzuch. Wypaliła się dla niej, bo on kochał patrząc z góry.
|