Ukłoń się nim zaznasz śmierci. W moich oczach pozostajesz martwy. Głód krwi to czysty nałóg. Gwiazdy dziś nie świecą. Noc, nader zimna noc. Zimne mroczne wody. Najokrutniejsze myśli, tak diabelsko zdradliwe. W plugawych wspomnieniach ludzkości, tam zło, jak śmierć odnajdywana jest w najsłabszych. Złośliwe twarze, oczy tak ciemne. Wszystko czego chcesz to zostać sam. Mroczny labirynt ludzkiego umysłu pustoszony niczym zboże, bez odrobiny litości. Rzeczywistość jest bezwartościowa. Wysysając do suchości nasze żyły, krew spływa jak deszcz. Dryfujące poprzez noc na pół widzialne ciała w mglistych transformacjach. Twarze skąpane we krwi. Czarna niemalże martwa skóra. W oczach ich głęboka czerń. Serca pozostawione w ruinie.
|