Widzę go na ulicy. Wsiada do auta, ubrany w moją ulubioną bluzę - którą kupiłam mu na jego 18 urodziny. Wygląda w niej tak pociągająco, jak w momencie, kiedy ubrał ją pierwszy raz. Podgryzłam dolną wargę z radości że dalej ma ją, pomimo tego iż jesteśmy dla siebie nikim. Chcę podejść, przytulić się, pocałować i czuć się znów jego - łzy pojawiły się w momencie, w którym wyszła i ona z budynku. Piękna, filigranowa dziewczyna - całująca właśnie chłopaka, na którym opiera się moje życie. Znów ta myśl - śmierć./ deathlaught
|