Nie,nie jest fajnie. Wiele rzeczy sobie wmówiłam tylko po to by poczuć się lepiej. Pomogło, ale...przecież to tylko złudzenie. Wspomnienia i myśli co jakiś czas powracają. Mówię że mam na to wyjebane, ale po co się oszukiwać, wystarczyłoby jedno słowo. A teraz czy rzeczywiście jest lepiej? Jest inaczej, straciłam cel, motywacje i nadzieję, moje życie stało się puste. Takie monotonne, każdego dnia ciągle to samo. Chcę zmian, ale przecież czy ostatnio nie krzyczałam przez łzy że wolałabym trochę normalności? Błagałam o nią,i o to żeby wszystko się uspokoiło. A moje uczucia jakby odeszły, albo inaczej one nadal są ale jakby ktoś je nakrył jakąś kurtyną. W każdej chwili można ją ściągnąć i znowu emocje będą rozpierdalać mi serce ale czy tego chcę? Chyba sama już nie wiem co jest dobre. Gubię się, jednego dnia myśląc że wreszcie jest okej, innego zaś pragnąc śmierci.
|