Cz1. Siedział samotnie w kącie cichej uliczki na przedmieściach i płakał, płakał jak małe dziecko. Jego serce wypełnione było pustką i tęsknotą za osobą, której potrafiłby oddać wszystko.
Wspominał cudowne chwile, kiedy razem biegali jako małe dzieci trzymając się za rączkę próbując dogonić latające liście, jak pierwszy raz poszli wspólnie do szkoły pełni stresu i niepewności, czy sobie poradzą, albo jak każdego piątku spotykali się w parku na ławce i śmiali się ze wszystkiego.
|