Weszła spokojnie do szkoły. Dziś miała zły humor, więc wolała powiedzieć przyjaciółce, aby zeszła sama. Usiadła na ławce i powoli zaczęła przebierać buty. Schylona, wiążąc adidasy, nagle poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Podniosła wzrok i zobaczyła swojego byłego przyjaciela. Na jej twarzy pojawiło się olbrzymie zdziwienie. 'Możemy porozmawiać?' zapytał drżącym głosem. Wstała i szybkim, zamaszystym ruchem uderzyła go w twarz. Wszyscy na korytarzu wraz z księdzem rzucili na nich zszokowane spojrzenie. 'Gdzie byłeś, kiedy ja chciałam z Tobą porozmawiać..?'. Po czym spakowała kozaki do worka i ruszyła w stronę szatni.
|