Odwracam się, znajduję pistolet na ziemi, odbezpieczam go
Przykładam do mojej głowy, krzycząc „Zdychaj gryf !” i pociągam za spust
Niebo ciemnieje, życie przelatuje mi przed oczami, samolot, na którym
Powinienem być rozbija się i spala na popiół
Wtedy budzę się, budzik dzwoni, ptaki śpiewają
Jest wiosna i ona huśta się na dworze, podchodzę do niej i całuję ją
Mówię, że tęskniłem za nią uśmiecha się..
|