Podszedł do swojego biurka. Wysunął szufladę. Miał tam wiele różnych rzeczy. Zauważył tylko jedną. Był to pistolet. Po chwili zawahania wziął go w dłoń. Wyjrzał przez okno. Nie widział nic, prócz szarości i beznadziejności. Popatrzył na telefon. Ujrzał Jej twarz na ekranie. Jakby ktoś zaczął kroić jego serce. Ból był nie do zniesienia. Nie wiedział co ma robić. Przyłożył do skroni to, co trzymał w ręku - pistolet. Nie miał już żadnych zahamowań. Wiedział, że to będzie jedyne wyjście. Pociągnął za spust. Zanim to zrobił, tylko wykrzyczał bezsilnie jedno słowo. Było to Jej imię.
|