Coraz bardziej się zamykam. Odizolowuję. Wypalam. Duszę się w sobie.
Za bardzo ufam. Za bardzo przyzwyczajam się do ludzi,
a przecież oni i tak odejdą. Z biegiem czasu, ale odejdą. Wkurwiają mnie te pseudo przyjaźnie.
Niedługo zostanę zupełnie sama, a przecież tak bardzo boję się samotności.
Czasami chcialabym odciąć sobie język, ponieważ mówię za dużo. Zdecydowanie za dużo.
Ufam, a później się rozczarowywuję. I wtedy to tylko ja zalewam się łzami, bo kolejny raz
przyłapuję siebie na łatwowierności. I to kolejny znak, że trzeba jeszcze bardziej się odizolować. / self_destruction
|