I gdy miałam się już kłaść spać dostałam tel od Niego gdzie gadał coś bez sensu wiedziałam od razu, że coś jest na rzeczy więc szybko się przebrałam i pojechałam do Niego. Siedział sam w domu nad albumem i spoglądał na jakieś zdjęcie. Zdjęcie swoich rodziców. I wtedy pierwszy raz zobaczyłam łzy w Jego oczach. "Kurewsko to spieprzyłem" - wyszeptał. "Byli by z Ciebie dumni" -powiedziałam podchodząc do Niego. " Ta kurwa dumni, dumni z syna ćpuna, który ich zostawił!! " - krzykną po czym zerwał się z fotela i wybił do kuchni. Poszłam za Nim. "Pewnie mnie nienawidzili za to co zrobiłem" - Powiedział wyciągając kieliszki i stawiając je na stole obok wcześniej wyciągniętej flachy. "Byli by dumni z tego, że sobie radzisz, że przestałeś brać i walczysz o swoje. Byli by dumni że mimo wszystko nie poddałeś się." - powiedziałam biorąc flaszkę i kierując się z Nią do zlewu. "Nie daje już rady" - szepną siadając na krzesło. Podeszłam do Niego i nalałam mu kieliszka.......
|