Czuję pustkę. Wolną przestrzeń gdzieś w samym środku serca. Tysiąc myśli na minutę w mózgu. I ten rozsądek, który cały czas uparcie wypiera Twoje imię , Twoja osobę z każdego zakamarka. Dziwnie tak. Nie mieć o kim myśleć, o kim marzyć i mieć nadziei związanej z jego osobą. Nie mieć celu. Zupełnie smutno i pusto. Ale czy to lepsze od nieustannego cierpienia? Czy to nie równa się z cierpieniem? Jeszcze nie wiem. Ale obiecałam, że tym razem to nie Tobie, a przede wszystkim sobie mam wmówić że jest okej i że już się nie przejmuję.
|