Próbujesz złapać równowagę, słońce razi Cię w oczy. Otwierasz kolejną butelkę, słysząc tylko dobrą zabawę znajomych na których i tak nie zwracasz uwagi. Dławisz się powietrzem a żar z papierosa spada Ci na skórę, Ty nic nie czujesz. Przed sobą widzisz tylko ją. Piękne zielone jak świeżo ścięta trwa oczy. Jeszcze godzinę temu czułeś dotyk jej cudownych ust na swoim Ciele. Dlaczego jesteś tu a ona tam? Nie masz czym oddychać, może taki był plan. ' rodzisz się i umierasz sam'. / poojebany.
|