Boję się. Tak cholernie się tego boję. Boję się wszystkiego. Boję się, że pewnego dnia, po prostu nie odbierzesz telefonu, nie odezwiesz się, będzie zwykły sygnał, a po chwili to nieznośnie pikanie, brak odpowiedzi. Boję się, że nie odpowiesz na wiadomości, że dostanę jedynie raport doręczenia, nic więcej. Boję się, że idąc na spotkanie z Tobą, Ciebie nie będzie, że się nie pojawisz, że nie spędzę tego czasu z Tobą, tak wspaniale, idealnie, tak inaczej, niż zwykle. Boję się, że gdy stanę w Twoich drzwiach, Ty mi nie otworzysz, nie wpuścisz do środka, nie będziesz ze mną. Boję się, że zostaniesz jedynie w moich wspomnieniach, moich myślach, a przede wszystkim moim sercu, które nigdy, ale to nigdy nie przestanie Cię kochać, że będzie chciało zatrzymać Ciebie, pamięć o Tobie, jak najdłużej. Boję się, że tego nie wytrzymam, że będę tęsknić, płakać, znowu powolnie się zabijać, każdego dnia mocniej, bardziej, że, że zrobię coś głupiego, że odejdę, że..że mnie po prostu zabraknie, tak nagle.
|