Pamiętam jak się żegnaliśmy. Jak tak stałam wtulona w Twoje silne ramiona. Jak łzy ciekły mi jak krople deszczu podczas ulewy. Jak nie mogłam złapać oddechu, bo klatka piersiowa wręcz pękała z bólu serca. Pamiętam jak przez mgłę, jak wsiadałeś do auta i odjechałeś, a ja nie mając siły by zrobić choć krok upadłam na kolana i wyłam z bólu, jak waliłam pięściami w chodnik, błagając boga byś wrócił. Pamiętam jak zaraz potem się cholernie rozpadało, a ja przemoknięta do suchej nitki, powoli pozbawiana już jakichkolwiek emocji ruszyłam w stronę domu.. Z rozmazanym makijażem, i zakrwawionymi rękami, z pękniętym sercem obiecałam sobie, że dam radę, muszę to zrobić. choćby kosztem kilku zgniecionych i mokrych poduszek od płaczu, pociętych rąk, czy chwilowemu zatraceniu się w alkoholu by choć na jeden dzień nie myśleć o Tobie.
|