Niewyobrażalnie pusto, w oczach ból, cierpienie. W oczach czasi się strach. Chce ucieć, widać dziki wyraz jej twarzy. Ile można nakładać maskę i zdejmować ją dopiero w samotności? To ogarnia, to przenika. To wyniszcza. Walczyła cały czas, choć na przegranej pozycji. Samotna, rozdarta, poniżana, ale silna. Myśli wciąż kursowały ku śmieci, ku ciemności, zapomnieniu... I ukojeniu. Popełniła tryliard niewybaczalnych błędów, i te błędy ją zmieniły. Zniszczyły jeszcze bardziej. Zabrano jej wszystko, nawet honor i szacunej, a w niej wymrła każda dobra cecha. Tonęła w morzu łez i zagłębiała się w ciemni, spadając na dno. Znikąd nie było ratunku. Upadła. Lecz w końcu wstała, zacisnęła pięści. Przegrała wiele bitw, ale wojna nadal trwa. A ona zawalczy o swoją duszę.
|