Los sprowadza nas na ziemię, każdego dnia drzemie w nas, promyk nadziei zgasł czy będzie płonąć czas.
By nie stracić godności spojrzeć w lustrzane odbicie, bez lęku idąc przez życie ku normalności i szczęściu.
Człowiek jest tylko pionkiem w grze, miasto to plansza, wbrew temu co mówią diabeł tkwi w drobnych niuansach.
Choć łatwo wyprzeć się kłamstwa ono powróci, zostanie prawdziwych garstka, ktoś nagle ucichł.
To czym karmi się lud często jest gwoździem w trumnie, czy nadejdzie nasz koniec zapowiadany tak szumnie?
Znajduję mniej odpowiedzi niż jest pytań, prawda ukryta w rzeczywistości szarej jak tytan.
|