- Na ulicy nie było nikogo, kiedy spiesznie szłam na umówione spotkanie. Słychać było tylko w oddali na posesji śmiechy lekko pijanych mężczyzn. Niebo szarzało i zrywał się wiatr. Rozpaczliwie chciałam zobaczyć Ł. Wtedy poczułabym się bezpieczna. - Pequeńa
|