I potem, dużo później, zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli i możesz wlać w tę dziurę bardzo dużo, mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz
Nie chcę już chwilowego szczęścia, tak delikatnego i ulotnego,
pozwól mi Panie na coś trwalszego, na choć jeden powód do uśmiechu,
tylko jeden, niezaprzeczalnie wieczny, reszta może się walić,
bylebym miała pewność, że fundament zawsze będzie na swoim miejscu,
bez względu na to jak wielkie zniszczenia poniesie reszta mojego świata,
świata, który zawsze zacznę budować od nowa, zawsze na tym samym fundamencie,
dobrze wiesz Boże, że to na tym chłopcu chcę oprzeć swoje życie/ay-a
|