"Pomogę Ci. Nie płacz" niewiele myśląc mocno ją przytuliłam. "Powiedz mi.. Jak matka może wyrzucić swoje własne dziecko? Jak może wybrać obcego faceta? Jak może wybrać alkohol?" spojrzała na mnie ze łzami w oczach. "Zostałam sama" szepnęła. "Nie jesteś sama.. Masz Jego, masz dziewczynki. Oni Cię potrzebują. Poradzisz sobie bo nie jesteś sama.." mówiłam ostrożnie dobierając słowa. "A ty? Co z Tobą? Nie powinnaś się tak denerwować. Nie możesz.." w jej oczach zobaczyłam ból. "Ja sobie poradzę. I pamiętaj.. Mnie też masz. Na zawsze.."
|