Krzyczysz w duszy jednak wszyscy są jakby głusi na twój krzyk , pochłania cię rozpacz , dławisz się swoim bólem , przemyślenia prowadzą cię do kolejnej bezsennej nocy , a w tym wszystkim , w tym całym jebanym bagnie pomaga ci tylko ON , więc chociaż masz tą pierdoloną świadomość że ON ci pomoże zawsze , co będzie jeśli jednak kiedyś odejdzie ? Kto w tedy ci pomoże ? Czy to wszystko co mnie otacza może być jeszcze gorsze ? Jeżeli twoje życie jest piekłem , to co jest gorsze od piekła ? Czy ból , smutek , rozpacz , mogą zamienić się w coś jeszcze gorszego ? tyle pytań a na żadne z nich nie ma odpowiedzi . Czy na tym to polega żeby , być od kogoś tak zależnym że brak ci tchu ? Żeby ON był cząstką samej siebie ? a co będzie jeżeli ta cząstka niespodziewanie odejdzie ? Czy rozpadnę się wtedy na kawałki ? zostaje nam tylko czekać na to co przyniesie brudne jutro.
|