był sobie mężczyzna. mężczyzna o nieprzenikliwie chłopięcej urodzie i dziecinnym zachowaniu. brązowe oczy,ciemne włosy,wysoki. ten oto chłopczyk potrafił wprowadzić stan swobody. żadne pytanie nie było przy nim nie na miejscu. jego głęboki głos tak strasznie różniący się od postaci. jego niepozornie męskie ramiona przyciskające mnie do swojej piersi. a te wibracje w żołądku na chociażby wspomnienie,nie pozwalają mi udawać,że mam go w dupie. /penitence
|