Było ciepłe lipcowe popołudnie kiedy siedziała samotnie w domu myśląc o nim. O całej sytuacji. O ich związku. Przez myśli ciągle jej przechodziły pytania : dlaczego to zrobił ?, czym zawiniłam?. W akcie desperacji ruszyła na 'ich ławkę'. Usiadła wpatrując się w taflę jeziora. Kolejne łzy spływały jej po policzkach wraz z tuszem. Po kilkunastu minutach przysiadł się on. Położył rękę na jej udzie. Nie wiedząc o co chodzi zostali w bezruchu. Siedzieli tak godzinami aż do zmroku. Kiedy wstała on też wstał. Kiedy zaczęła iść. On szedł za nią. Kiedy stanęła on stanął. Zapytała. Po co to robisz ? Przecież z nami już koniec. Po chwili milczenia odpowiedział. Z nami nigdy nie będzie końca. Prawdziwa miłość nigdy się nie kończy.
|