Nienawidzę miłości , nienawidzę twoje uśmiechu , twoich oczu , twojego śmiechu , całego Ciebie . Dlaczego zawsze musi pójść coś w złą drągą . Czemu musimy podejmować złe decyje a potem ich żałować .Czuję się jakbym stała nad przepaścią i jeden krok dzielił by mnie od skoku w przepaść , która skończyłaby się śmiercią . Chciałabym móc się do Ciebie przytulić tak jak kiedyś... powinniśmy żyć teraźniejszą ale co jesteśli przeszłość jest lepsza ? Powinniśmy wybaczać błędy , przecież na nich się uczymy . Ale przecież nie da się pokochać na siłe no ale dlaczego zawsze te nasze babcie powtarzają ' stara miłość nie rdzewieje ' albo ' dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki ' ale co jeśli opłaca się walczyć ? Widzimy w tym wszystkim jąkąś nadzieję ? Spróbować to wszystko naprawić co miało sens ? Co dawało tyle szczęścia , uśmiechu ? Jesteś moją prywatną odmianą narkotyku . Uzależniłeś mnie od siebie . Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez Ciebie . Zmieniasz się ty i zmieniam się ja . Na le
|