Cztery pociągnięcia, strzepuję ciepły popiół. Rozglądam się, pusto - nie ma ludzi w okół. Cztery wdechy przyspieszające czas, zabijam się powoli, śmierci szansę dam. Życie mnie zawiodło, w bagnie siedzę do pasa. Moja nadzieja jak szlug w dłoni przygasa. / rzaba
|