nie śpię. nie mogę. nie chcę? jestem zmęczona, ale nie zasnę. to takie prymitywne, to wszystko co się dzieje jest jak jeden wielki żart. czy nic nie może iść na spokojnie? tak jak ja tego chcę? czy zawsze wszystko musi się komplikować? to mnie przerosło. nie potrafię się stąd ruszyć. utknęłam w martwym punkcie. gdzie nie pójdę, będzie źle, będę ranić. nie tylko siebie, ale i innych. jak mam patrzeć sobie codziennie w oczy, kiedy wszystko co w nich widzę to pustka? tak bardzo Cię kocham. nawet nie zdaję sobie sprawy jak bardzo. to uczucie jest większe niż cokolwiek. gdy tylko pomyślę o tym jak źle teraz jest, nie marzę o niczym innym jak o Twoich ramionach. przytul mnie. pozwól mi być tak małą, że prawie zniknę. nie chcę być tutaj. zrozum mnie. potrzebuję Cię.
|