Opowiadanie 1.cz.3.Wie, że nie wleje w Jego uszy srebrnych kropelek głosu, które dałyby mu energię by żyć, przez cały słoneczny dzień. Każdym zmysłem odczuwa Jego nieobecność. Pokój już nie pachnie Nim, lustro nie ma Jego twarzy, a oczy na nią spoglądające należą jedynie do jej czworonożnego przyjaciela. Przyjaciel... On też obiecywał przyjaźń, tę prawdziwą, najpiękniejszą, dla której warto żyć i o którą warto walczyć.
Zegar stale powtarzał swe monotonne tykanie. Otworzyła okno. Delikatne krople pomieszane z letnią bryzą nieśmiało muskały jej twarz, której każdy fragment On znał na pamięć. Nie płakała, jej łzy jak oszalałe mieszały się z deszczem, który obecnie był dla jej jedynym pocieszycielem. Ukradkiem spojrzała w dół. 6 pięter wolności pętało jej duszę powodując mętlik umysłu.
W dłoni mocno ściskała wyblakniętą kartkę na której w dwóch słowach spisane było jej całe życie, a przynajmniej jego najważniejszy fragment. Zacisnęła powieki...
|