Już w pierwszym dniu jego życia, zaczęło się jego cierpienie. Niewiele pamięta z tego okresu, większość z opowiadań. Lecz to nie było cierpienie chwilowe, nie było to cierpienie, którego pozbył się szybko. Kiedy dorastał, cały czas mu to towarzyszyło. Miał olbrzymie wsparcie ze strony rodziny, był im za to bardzo wdzięczny. Każdy powtarzał mu ciągle, że skoro teraz tak cierpi, to na pewno w przyszłości będzie zupełnie inaczej. Żył tą nadzieją, ale do czasu... kiedy zorientował się, że szczęście nie lubi chodzić z nim za rękę i kiedy spostrzegł, że los wcale się nie odmienił - miał już 19lat. I ciągle się zastanawiał, dlaczego go to wszystko spotyka!
|