Nawet nie wiesz jak Cię teraz potrzebuję. W tej właśnie chwili gdy łzy spływają po policzku, gdy moja desperacja sięga szczytu. Nie chcę Cię nawet w roli chłopaka, ale tak bardzo potrzebuję w roli przyjaciela. Podobno chociaż na tej " przyjaźni" Ci zależy. Nie pokazujesz tego, zostawiłeś mnie. Ja wiem, że Ty też nie masz lekko, że tez dawno się nie uśmiechałeś. Chciałam coś temu zaradzić, ale Ty nie dajesz sobie pomóc. Uwierz pierwsza wyciągnę dłoń, gdy Ty tylko pierwszy się uśmiechniesz. Tylko uśmiechnij się, proszę! I w tym wszystkim mam dziwne wrażenie, że tak naprawdę bardzo się potrzebujemy nawzajem, tylko boimy się zrobić pierwszy krok, ponownie zaufać, bo po tym wszystkim to cholernie trudne.
|