Siedzę na łóżku, gdzie moje zmarznięte ciało ogrzewa delikatny koc. Laptop na kolanach, w uszach dźwięk ulubionej piosenki, a w ustach smak wiśniowego kisielu. Znów napisał. Choć to tak nie wiele, na mych policzkach znów widnieją dołeczki od uśmiechu. Lubię takie wieczory.
|