Idzie jesień. Z drzew spadają pożółknięte liście, z nieba kapie deszcz. Temperatura już znacznie spadła, więc marznąc na przystanku, marzę o ciepłej kawie. Po powrocie do domu zakładam ulubiony dres i godzę się z tym, że znów nie ma Cię przy mnie, że nie możesz mnie tulić i ogrzewać ciepłem swojego ciała. / napisana
|