Mówił, że nie ma miejsca na wrażliwość i łzy. Twierdził, że życie trzeba wykorzystywać do końca. A potem skoczył z jedenastego piętra, bez pożegnania i wyjaśnienia. Pozwolił mi żyć nadzieją, że słucha, co do Niego mówię z dołu. Pozwolił, bym codziennie słuchając Birdy zagryzała wargi, patrząc na zdjęcia. To jest magia...Niewyjaśnionego cudu.
|