Pierwsze spotkanie zapamiętam je na zawsze. Wyszedł do mnie i staliśmy obok się siebie nie wiedząc o czym mówić. Przeprosiłam go za sobotę i za to co zrobiłam. Potem zaczeliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Szliśmy prosto przed siebie a on trzymał mnie za rękę. Od tak po prostu. W ostatnich minutach spotkania czuliśmy się już bardzo swabodnie na tyle że pozwoliłam się przytulić. I ten niezpomniany przelotny pocałunek na koniec mmm.
|