A już na pewno uwielbiam ten stan, gdy po dziesięciominutowej rozmowie z Tobą, wchodzę z totalnym zacieszem do sali, a ludzi z klasy pytają się mnie czemu śmieję się jak głupi do sera i co za towar jaram. I choć paradoksalnie to nie ma już dla nas znaczenia, tak cholernie to lubię.
|