A Jej oczy są najpiękniejsze na świcie , kiedy leżymy i ma je zamknięte po cichu próbuje otworzyć tak żebym nie zauważył, ten blask jej tęczówek mnie przygniata. To jak dostrzeganie czegoś o czym myślało się, że w ogóle nie istnieje, że nie można tego zobaczyć na własne oczy. Gdy przytula się do mnie czuje szczęście dotknęło mnie znów. Już gdy prawie zasypia, mógłbym leżeć w bezruchu i patrzeć cały czas na jej twarz wiedząc że zaraz się obudzi i patrząc na mnie znów się uśmiechnie.
|