Dzisiaj mija rok odkąd mój cały sens życia przestał istnieć. Odkąd zginąłeś w tym wypadku, wiesz, miałam tak wielką ochotę się wtedy zabić. Nie wierzyłam w to, że już Cię nigdy nie zobaczę, nie poczuję Twojego zapachu perfum, nie dotknę Twojej ciepłej dłoni. Nie wierzyłam w to, że tego dnia został odebrany mi cały świat. Tego tak szybko się nie zapomina. Po dłuższym czasie nadal boli tak samo, nadal czuję jakby to był koszmar, mam cichą nadzieję, że przyjdziesz uśmiechnięty, porozmawiasz, co najważniejsze - że będziesz. Ale to już nie tak, to nie jest do zrealizowania. Jesteś, w moim sercu, w mojej pamięci. W wspomnieniach. Wciąż mam przed oczami ten ostatni dzień, kiedy mówiłeś, że jeszcze się spotkamy. Nie, wtedy to były już ostatnie słowa. Zapijałam smutki, zalewałam się łzami, ale to nie pomogło. Nie spałam nocami, nie chciałam nic jeść. Dla mnie nie było już życia. Wiesz co podniosło mnie na duchu? Że kilka dni przed śmiercią mówiłeś, żebym zaczęła wszystko od początku, na nowo.
|