Obiecal, ze przy nim nie uronie ani kropli lzy. Mialam byc szczesliwa, nigdy sie nie smucic. Bylo tak przez chwile. Prosil o szanse, zebym mu zaufala. Nie poddawal sie walczyl, tylko po co, skoro teraz wszyatko spiepszyl ? Zostawil mnie, znalazl inna. O mnie dawno zapomnial... Jedyne co mi po nim pozostalo to zranione serce, bo nie potrafie wybaczyc, a tym bardziej zapomniec.
|