Uwielbiałam go za to, że był, że im dłużej go znałam, tym więcej przybywało mi powodów do uwielbiana go jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynałam myśląc o nim. Uwielbiałam go za to, że był sobą. Za to, że ciągle chciał mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnował. Uwielbiałam go za wszystko i za nic. Za to, że nie chciałam przy nim niczego udawać, za to, że myślałam o nim o wiele więcej, niż powinnam. Za to, że nie da się o nim zapomnieć.
|