Leżała na środku pokoju. Wokół dziewczyny były porozdzierane fotografie. Płakała. W jednym memencie przyszedł on. Otworzył drzwi. Patrzała na niego. Dlaczego ? szeptała. Podeszedł bliżej. Dlaczego mnie zdradziłeś ! - jej szept przerodził się w krzyk. Nierawidze Cię skurwielu, rozumiesz ?! podszedł do niej. Po czym przytulił ją ostatni i pocałował. Zobaczył żyletki leżące na biurku. Ironicznym śmiechem powiedział : - tylko nie rób sobie nic złego, kochanie. I wyszedł.
|