wracałam do domu przez osiedle . mijając ławkę, na której siedziały osiedlowe dresy, czułam na sobie ich spojrzenia ."'ej, laska ! chcesz zajarać?", usłyszałam zza pleców . "koleś, nie poniżaj się", burknęłam pod nosem, idąc dalej . "a pomasujesz mi?", "niech koledzy ci pomasują', i wtedy usłyszałam śmiech, który jakby zbliżał się w moją stronę . odwracając się, zauważyłam idących za mną, dwóch z nich, oblizujących się . przyspieszyłam kroku, pisząc do niego smsa . serce zaczęło mi walić jak dzwon, zaczęłam biec . chciałam, żeby mi pomógł, był przy mnie, mocno mnie przytulił . zgubiłam ich, ale wciąż łudziłam się, że zaraz przybiegnie do mnie, jak najszybciej potrafi, nie wiedząc, że on aktualnie świetnie bawi się u boku innej .
|