Jest 22.30, siedzę na starej zwrotnicy ze szlugiem w dłoni, łzy spływają po policzkach. Dzwonię do Ciebie, mówię gdzie jestem. Zauważam Cię, po chwili podchodzisz do mnie i bez żadnych pytań pozwalasz mi się wtulić poczuć Twoje ciepło i wypłakać w koszulę.
|