|
Zdjąłem z siebie wszystkie uczucia, bo było mi w nich nie wygodnie. Uprałem je, i włożyłem gdzieś na dno szafy. Bez nich czułem się jakoś tak lepiej, w końcu nic mnie nie uwierało. Jednak po pewnym czasie zacząłem marznąć, bo chłód wydobywał mi się z serca. Postanowiłem wykopać uczucia z szafy i ponownie je założyć. Jednak były za małe, zbyt krótkie, za ciasne. Pachniały starością i były wyblakłe. Nie pasowały tak jak wcześniej. Musiałem je więc wyrzucić. I zacząłem zamarznać. Po pewnym czasie zamarzłem już bezpowrotnie.
|