Wypowiedziałam tyle złych słów, tyle przekleństw i kłamstw, a mimo to wracasz. Za każdym razem. Nie rozumiem tego. Gdybym była tobą już dawno dałabym sobie spokój, przestała się starać. A Ty brniesz w to dalej, bez jakiegokolwiek namysłu. Coraz bardziej się zakochujesz z myślą, że nic do ciebie nie czuję. To niemądre. Kiedyś przyjdzie moment, że będziesz musiał się z tym pogodzić. Już powinieneś. Nie mogę z tobą pisać, spotykać się czy całować na pożegnanie. To daje ci nadzieję, której ja nie widzę. Przepraszam, ale to koniec wszystkiego, przepraszam.
|