i wolał bym umrzeć, gdyby nie to, że wspomnienia i Ty pchasz mnie do przodu, mimo iż nie ma Cię przy mnie. śmierć, byłaby dla mnie lepszym wyjściem, lecz czekam na Ciebie i wiem, że mam na co. choćby do mojego ostatniego dnia będę na Ciebie czekał, chociażby po to, by poczuć Twój zapach i dotknąć Twojego ciała. każdego dnia dostaje w twarz kolejną dawką przeszłości, w każdej godzinie po mojej głowie toczy się kula naszych wspomnień, przewijająca się niczym lecący bez opamiętania film. i zaczynam się do tego przyzwyczajać, zaczynam to kochać, prawie tak bardzo jak Ciebie, bo przecież wielbię wszystko co z Tobą związane, mimo tego, że to zabija mnie, wbija sztylet w serce tysięczny raz, zadając ten sam ból, w ten sam sposób. /shit.life
|