Wczorajsza noc była najgorszą w moim życiu. Najcięższa rozmowa, najsmutniejsze słowa, najbardziej bolesne. Nie tak to miało być. Nigdy nie miałam się odważyć na to aby wyznać całą prawdę. Alkohol robi swoje, otwiera usta i serce, zamyka racjonalne myślenie. Z moich słów nic dobrego nie wynikło, nie zmieniło się nic a jednocześnie wszystko. Nic już nie będzie taki samo. Po raz kolejny mam ochotę iść spać i się już nie obudzić, ale teraz odkąd odeszła cała nadzieja, nic nie trzyma mnie żebym tego nie uczyniła. Skoro nadzieja umiera ostatnia, to ja powinnam wraz z nią. Przecież nic mi nie pozostało, nic mnie nie zatrzymuje.
|