1. pojechałem po nią pod klub, w jakim była z koleżankami, bo chciała się zabawić. chciałem pojechać z nią by być pewnym, że wszystko w porządku i żeby nie siedzieć jak idiota z telefonem i nie martwić się o nią niecierpliwie czekając. co chwilę spoglądałem na godzinę, by w końcu było bliżej tej, o której miałem być na miejscu. nie mogłem zakazać jej iść, przecież ma prawo świetnie się bawić, chociażby beze mnie, przecież jest młoda, pełna życia, niech bawi się na całego pod warunkiem, że będzie pamiętać, że ma mnie - tak własnie pomyślałem. podjechałem po nią z kumplem autem i zobaczyłem jak pali papierosa pod klubem z koleżankami, nagle podszedł do nich jakiś typ. obserwowałem z auta nie wychodząc, o co chodzi. zaczął przystawiać się do niej, a ona zaczęła go odpychać. nagle wyskoczyłem z auta a kumpel za mną. ona była zdziwiona i patrzyła tylko jak szybkim krokiem podchodzę do typa i od razu ląduje On na glebie. / shit.life
|