Tik tak, tik tak, wskazówka się nie cofa,
tik tak, tik tak, zniknęło to co kocham,
leże nie szlocham, znosze próżni katusze,
ale czuje jak każda sekunda rozrywa mi duszę.
Być tu muszę, dziś, jutro, pojutrze,
droga do wolności to przy pasku gada klucze,
chce z stąd uciec, robie to gdy zasypiam,
ale gdy się budzę raj znika.
Od apelu do apelu, snuję plany na przyszłość,
to trzyma mnie przy życiu, tuli złość gdy mam dość.
Teraz już wiem tak teraz już rozumiem,
czekam na zmartwychwstanie, dzień otwierania trumien.
|