powinnam się wziąć za chemię... ale nie ciągnie mnie do tego. chciałabym się dostać do dobrej szkoły, iść na studia, i robić coś dla ludzi... ale przy okazji marzy mi się teatr-aktorstwo. to dzięki temu poznaję coraz bardziej swoją tożsamość. gdy gram mogę być każdym, mogę sprawdzić jaką postacią jestem, czy podoba mi się granie zimnej suki czy też wolę być niosącą radość dziewczyną. w tym wszystkim szukam siebie. czy będzie mi dane znaleźć.. czy w przyszłości uda mi się stać na scenie... nie chce być sławna, znana, lubiana-chcę po prostu dostarczać innym emocji, chcę wzruszać lub rozbawiać do łez. chcę by to było możliwe, bez tego nie bd mogła zrozumieć siebie i swoich uczuć. pytanie tylko czy jestem dość dobra..
|