[3] - poczuła jego ciepłą delikatną dłoń na policzku. Cofnęła się szybko. "Jakim cudem, przecież on stał tam." Przyglądała mu się z wściekłością w oczach. - A ode mnie czego chcesz ? Jestem twoim prezentem urodzinowym tak ? Ha, i pewnie chciałbyś teraz skorzystać z tego, że jestem tu uwięziona co ? Spróbuj szczęścia, ale wiedz, że bedę się bronić. - patrzył na nią z żalem. - Nie dotkne cię juz nigdy. - odwrócił się. - Strażnik przyniesie ci sukienkę, buty i biżuterię. Wcześniej bedziesz mogła się umyć. - mówił to z nadzieją i z żalem. - Do zobaczenia. - wyszedł, strażnik zamkną drzwi i znowu nastała ciemność. Opadła na pryczę. Znowu była sama z tymi wszystkim przerażającymi myślami.
|