tutaj każdy ma swoją odrębną historię i swoją przeszłość. tu nikt nigdy nie wygrzebie się z syfu, który ma za sobą. ale wiem, że w Nim mam oparcie. że gdy tylko zadzwonię do Niego zapłakana i powiem, że jest źle i znowu czuję się bezradnie, On przyjedzie do mnie chociażby kurwa rowerem. wiem, że gdyby jakiś koleś znowu mnie tylko tknął, On by go zabił. my pośród tego syfu, wspieramy się nawzajem, nieważne jak chujowo by nie było. jestem pewna, że skoczyłabym za Nim w ogień, a On za mną. tak, jesteśmy przyjaciółmi. MIMO WSZYSTKO.
|